Justin Timberlake: Tłumy na koncercie w Polsce

Jeśli bilety na koncert JT zostały praktycznie wyprzedane w pierwszych tygodniach dystrybucji to czy coś tu trzeba dodawać?

IMAG6713

Polska na koncertowej mapie świata

Gdybyśmy cofnęli się trochę w czasie to moglibyśmy posłuchać jak śpiewali: Śp Michael Jackson, Madonna, U2, Bryan Adams, Guns N’Roses, Rod Stewart, Scorpions, Elton John, Backstreet Boys, Linkin Park, Thirty Seconds to Mars, Bon Jovi, Rihanna, Limp Bizkit, 50 cent, Alicia Keys, Beyonce, Timbaland …

Budowa stadionów i hal widowiskowych sprawia, że agencje koncertowe mają coraz więcej pracy co cieszy nie tylko owe podmioty, ale również fanów artystów.

Jak nie My to Kto ?

Na polskim rynku istnieje kilka agencji koncertowych, które mogą udźwignąć ciężar organizacji koncertów wielkich muzycznych gwiazd. W Polsce możemy wyróżnić chociażby Alter Art (Opener, Live Music Festival)czy wytwórnię MyMusic, która nie tak dawno temu zorganizowała koncert Alicii Keys na Stadionie przy Bułgarskiej w Poznaniu. Oprócz wyprodukowania danych wydarzeń liczą się również rekomendacje od zagranicznych managementów gwiazd, a takie już posiada w swojej marce mimo młodego stażu eventowego – Prestige MJM.

5 lat na rynku, 26 koncertów gwiazd światowego formatu, Promocja 10 polskich miast

Wiele osób pyta co łączy ze sobą Bon Jovi, Jennifer Lopez, Michaela Buble i Justina Biebera?

Odpowiadamy!

Oni nie odmówili Prestige MJM i zawitali do Polski! A jak się potem okazało – to bardzo dobra karta przetargowa przy negocjacjach kolejnych, wielkich muzycznych ikon.

Tym sposobem agencja podpisała kontrakt z managementem Justina Timberlake’a.

IMAG6703

Muzyczne wydarzenie Roku

Pamiętam jak rok temu przed nominacjami do Eska Music Awards w Pałacu Prymasowskim w Warszawie rozmawiałem z Remigiuszem Łupickim(My Music) o możliwościach sprowadzenia do Polski Justina Timberlake’a . Wspomniał, że w 2013 roku o występ gwiazdy w Polsce zabiegały 4 agencje koncertowe i tak na dobrą sprawę nie było informacji zwrotnej co do podmiotu, który dostanie zielone światło na podjęcie kluczowych rozmów.

Szansa pojawiła się w wakacje zeszłego roku kiedy usłyszeliśmy, że Justin Timberlake zamierza w 2014 roku zrobić trasę koncertową obejmującą obie Ameryki, Australię i Europę, promując dwie najnowsze płyty: „The 20/20 Experience” oraz „The 20/20 Experience 2 of 2”, a także przypominając nam starego „sexyback” JT !

Od występów w Klubie Myszki Miki do 8 nagród Grammy i 21 mln sprzedanych płyt na całym świecie!

Gdyby ktoś kiedyś powiedział dla chłopaka z Memphis, że może pisać podobną historię do urodzonego w tym mieście 45lat wcześniej Elvisa Presleya – nie uwierzyłby.

Wydaje się, że trampoliną do sukcesu Justina Timberlake’a był boysband w którym zaczynał swoją muzyczną przygodę. Po kilku latach występowania z zespołem N’Sync, w 2002 roku rozpoczął karierę solową i wydał album Justified, który sprzedał się w 7 milionach egzemplarzy. Kolejnym albumem wokalisty z 2006roku(Future Sex/ Love Sounds) zajął się już jeden z najlepszych światowych producentów Timbaland i od tamtej pory Justin Timberlake nie ustępuje żadnemu popowemu artyście, pokazując na każdym kroku przywiązanie, a nawet czerpanie z muzyki, układów tanecznych i co ważne z nurtu po Królu muzyki pop Śp Michaelu Jacksonie.

Krytycy muzyczni mówią, że to artysta świadomy i nawet jeśli w życiu nikt mu kariery nie poprowadził, to wyczucie życiowych momentów na wydanie płyty, późniejszą siedmioletnią przerwę na grę w filmach – nie tylko nie zmarnowało muzycznego potencjału Justina Timberlake’a, ale dodało samoświadomości scenicznej, bo JT to przecież znakomity wokalista, tancerz i showman.

JT WORLD TOUR = MAJSTERSZTYK

Nie mam żadnych wątpliwości po koncercie w Gdańsku. W wyścigu po koronę króla muzyki POP miejsc jest mało, a pole position należy się Justinowi. Dziecko co najmniej kilku talentów pokazało, że jego koncerty to uczta smaków muzycznych w najlepszym wydaniu. Gdy wszedł na scenę od razu zaznaczył swoją obecność nie tylko poprzez Franka Sinatrę wybrzmiewającego z głośników na gdańskim stadionie, ale odznaczając się wiązką punktowego światła skierowanego na swoją osobę.

Tak to ja – powiedział Justin do 42 tysięcy zgromadzonych na koncercie. Patrzcie i słuchajcie, bo to będzie przygoda, którą przeżyje z Wami do końca- mówił. I tak też się stało. Idealne połączenie współczesności z tradycją. Z jednej strony widzimy tancerza, który bez dwóch zdań mógłby wziąć udział w jednej z najlepszych sztuk na Broadwayu. Z drugiej zaś widzimy zwykłego chłopaka z sąsiedztwa, który bierze gitarę i sobie podśpiewuje łamiąc serca.

Różnorodność gatunków muzycznych i stylistyki. Wystarczyło mrugnąć okiem a obraz na ekranach ledowych zmieniał się niczym wiązka kolorowych laserów, które wplatał do repertuaru JT. Jedwab i aksamit w akompaniamencie fortepianowym przeplatał się z poszarpanym dżinsem w rockowym wydaniu.

JT nie odbiegał od swojej ekipy tanecznej przy żadnym utworze. Układy choreograficzne na najwyższym poziomie nie wytrącały go z koncertu ani nie powodowały spadków w głosie. Co więcej bardzo chętnie poruszał się moonwalkiem oddając cześć królowi przy śpiewaniu covera Michaela, nie będąc wcale gorszym.

IMAG6705-1

Spodobało mu się chyba w naszym kraju

Oglądając koncerty Justina Timberlake’a można dostrzec szybką interakcje z fanami.

Nie inaczej było w Gdańsku. A przekonała się o tym na własnej skórze niejaka Agnieszka, która stojąc pod sceną poinformowała JT, że ma urodziny. Nie trzeba było długo czekać. Mniej więcej w połowie koncertu zaczął sobie z nią rozmawiać, pytając jak ma na imię.

„What’s Your Name? Hmmm Agnes? Ok Agnes”

Później zapytał o datę urodzenia i poprosił wszystkich na stadionie o odśpiewanie „Happy Birthday” Wydaje się, że lepszych 31urodzin dziewczyna mieć na mogła! Swoją drogą: Ciekawe ile osób jej zazdrościło? Hmm to pytanie retoryczne…

Liczby przekonują do artysty światowego. Władze miasta Gdańsk za przygotowanie koncertu dostają dwóję

Zawsze pikanterii dodają LICZBY !

42 000 – tylu fanów zjawiło się w PGE Arenie na koncercie Justina Timberlake’a

2530 – tyle metrów płotu potrzebnych będzie, aby pozabezpieczać przejścia i uruchomić wejścia na koncert gwiazdy

1465 – tyle osób pracowało przy organizacji koncertu JT

210 – tyle metrów kwadratowych powierzchni miały ekrany ledowe podczas koncertu JT w Gdańsku

148 – tyle ton stali potrzebnych było do wybudowania sceny

40 – tyle metrów miała cała zabudowa sceny

Co do wymagań artysty – TE spełniała agencja koncertowa Prestige MJM.

Gdy rozmawialiśmy z Januszem Stefańskim, rzecznikiem prasowym koncertu i jednocześnie współzałożycielem Agencji, odnieśliśmy wrażenie, że wymaganiami Justin Timberlake nie odbiegał od innych gwiazd, które występowały na przestrzeni ostatnich lat w Polsce.

Bo co znaczy ściągnąć produkty, których na co dzień używa JT w USA, załatwić lustro make-up mirror, ustawić temperaturę na 72 stopnie F( +-22 stopnie C) oraz ściągnąć 13 luksusowych samochodów na lotnisko, żeby 70osoba ekipa z którą przyleciał gwiazdor( zespół, chórek, tancerze, krawcowa) mogła spokojnie dojechać do zarezerwowanego dla artysty hotelu Hilton w Gdańsku, a kolejnego dnia zainstalować się na PGE Arenie i dać koncert, który porwie tłumy.

O ile zespół i artysta zapewne większych problemów nie mieli – turyści już tak.

I tutaj apel do Prezydenta Miasta Gdańska, pana Pawła Adamowicza.

Cieszymy się, że zainicjował Pan budowę PGE Areny w Gdańsku, obiektu, który jest wielofunkcyjny, ale jak się buduje stadion i zaprasza do swojego miasta gości z 16 państw świata(tyle narodowości było obecnych na koncercie JT) to wypadałoby miasto przygotować komunikacyjnie. Zero oznaczeń na stacjach kolejowych, przystankach tramwajowych czy autobusowych. Nie mówiąc o braku darmowych linii dla osób posiadających bilet na koncert. Nie wiem czy wyszedł Pan z przeświadczenia, że każdy posiada smartfona i internet, ale nawet jeśli miał Pan taką świadomość to jak się okazało przed i po koncercie była całkowicie zgubna tym bardziej, że nie przypominam sobie ażeby Gdańsk oferował mieszkańcom szerokopasmowy i darmowy internet na terenie całego miasta.

Liczymy więc przy kolejnych wydarzeniach, że Pan Prezydent lepiej wykona swoją pracę, a dopiero potem pomyśli o rodzinnym szaleństwie koncertowym.

Autor

Z koncertu w Gdańsku Radosław Chmielewski

 

Komentarze

comments

No Comments Yet

Comments are closed