Janusz Wójcik w swojej książce: Jedziemy z Frajerami!

Nie wiadomo czy ma więcej wrogów czy przyjaciół.

Bez nazwy-1

„KSIĄŻKA W KTÓREJ MOGĘ SIĘ WYGADAĆ I PARU TYPOM POJECHAĆ”

„Proszę państwa! Tu Janusz Wójcik. Ja wiem wszystko o wszystkich, a czego nie usłyszycie to zapewne jeszcze napiszę, bo pamiętajcie, że ta książka to nie koniec. Nie wiem czy kolejna będzie tak gruba, czy nieco krótsza, ale jeszcze wszystkiego nie powiedziałem. A jest o czym mówić!” Spięcia w mikrofonie przy stoliku Wójcika. Zaczyna się… Tak w skrócie można by zacząć relacje z konferencji prasowej Wydawnictwa SQN poświęconej książce jednego z najwybitniejszych i najbardziej ciętych, nieokrzesanych trenerów lat 90 XX wieku.

 ROZLICZAĆ NIE BĘDZIEMY.

Wiele słów padło, wielu ludzi usłyszało zarzuty, wielu też zapewne umyło rączki od kupowania ligowych potyczek nie tylko w latach 90.

Nie łatwo też wybadać w jakim stopniu procentowym Janusz Wójcik przyczynił się do całościowego, korupcjogennego systemu, w którym owi piłkarze grali.

Jedno było i jest pewne!

Trenerzy zarządzali nie tylko własną drużyną, ale i wynikami na boisku w stopniu zadowalającym o czym możemy również przeczytać w książce Janusza Wójcika: „Wójt. Jedziemy z frajerami!Całe moje życie”.

DLACZEGO SPOWIADA SIĘ TYLKO JANUSZ WÓJCIK?

Szuka szansy powrotu do „normalnego życia”. Życia w strukturach Polskiego Związku Piłki Nożnej za którym tęskni. Druga strona już chyba trochę mniej(Zbigniew Boniek skierował sprawę do komisji dyscyplinarnej, po oskarżeniach byłego trenera srebrnej reprezentacji olimpijskiej z Barcelony). Widać, że bez piłki żyć nie może. Wiele dla niej poświęcił.

Był środek piekielnie mroźnej zimy 1986 roku, a ja miałem zostać trenerem Jagielonii Białystok. Szefowie klubu przyjechali po mnie zdezelowanym żukiem, takim blaszakiem, w którym temperatura oscylowała w granicach -18stopni Celsjusza.”Chcą mnie chuje zamrozić!”, pomyślałem, ale już w klubie zmieniłem zdanie, bo podali coś mocniejszego na rozgrzewkę. Jednak mimo wszystko na myśl, że spędzę na tym wygwizdowie najbliższe lata, cierpła mi skóra. W końcu jednak – szybciej, niż przewidywałem -przyzwyczaiłem się do panujących tu niskich temperatur. A Białystok na długi czas stał się moim drugim domem

Janusz Wójcik „Wójt. Jedziemy z Frajerami!”

Potem chciał również za te poświęcenia odłożyć sobie na emeryturę. A duże pieniądze lubią ciszę…o której niektórzy zapomnieli. Ktoś widocznie opłacany był w stopniu niezadowalającym. Dlatego też trochę gotówki ma Janusz Wójcik zamrożonej, ale na poczet roszczeń sądowych. A o tych jeszcze głośno chociażby z perspektywy ostatniego wyroku, który zapadł w październiku.

Sąd Okręgowy we Wrocławiu skazał byłego trenera reprezentacji Polski za udział w ustawianiu meczów. Dobrowolnie poddał się odpowiedzialności karnej i został skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat, grzywnę w wysokości 68 tys. 400 zł (przy uwzględnieniu okresu zatrzymania) oraz dwuletni zakaz wykonywania zawodu trenera (wliczając w to sankcję zastosowaną przez sąd w listopadzie 2008).

Jedni go lubią, inni nienawidzą. Ale nikt mu nie odbierze sukcesów piłkarskich:

  • 1987 – awans do I ligi z Jagiellonią Białystok
  • 1992 – 2. miejsce na Igrzyskach Olimpijskich z reprezentacją Polski
  • 1993 – wicemistrzostwo Polski z Legią Warszawa (po odebraniu tytułu mistrzowskiego przez PZPN)

Postanowił powołać mnie mnie na dziesięciodniowy wyjazd na mecze towarzyskie w Ameryce Południowej. Nie jadę, mam już urlop. Muszę wypocząć- powiedziałem. Po pewnym czasie dzwoni kierownik drużyny Krzysztof Dmoszyński. Tomek, muszę porozmawiać z Januszem, bo on powiedział, że cię wypierdoli z kadry- przekazał.Twardo obstawałem przy swoim. Po ciężkim sezonie potrzebuje odpoczynku, by potem znów móc grać na najwyższym poziomie.Wójcik chciał żebym jeszcze przyleciał do Warszawy na rozmowę na parę dni przed ich wylotem.

-Dam Ci za ten wyjazd cztery tysiące-zaproponował.

-Trenerze tu nie chodzi o pieniądze- odpowiedziałem.

-Dobra, dam Ci osiem

-Trenerze, naprawdę nie chodzi mi o pieniądze!

-Dobra, piętnaście.

-Trenerze, nie wezmę, nie mogę pojechać!

-Dobra, dwadzieścia pięć, ale to moje ostatnie słowo- odrzekł Wójcik

Niesamowity miał ten dar przekonywania. W końcu nie pojechałem, bo wolałem odpocząć, a pieniądze nie były dla mnie najważniejsze. Ale tę historię zapamiętałem do dziś.

Tomasz Hajto, obrońca w Reprezentacji Polski pod wodzą Janusza Wójcika

A mówi ten, który przemycał papierosy przez granicę Polski i latał po majtki do Mediolanu.

Wracając do książki…

…i życia byłego selekcjonera można z całą stanowczością stwierdzić, że  historii bez liku jest nie tylko w tej książce i jego biografia mogłaby posłużyć za scenariusz do filmu.

Nie ma już takich emocji w szatni piłkarskiej, takich historii, takich trenerów…

Jego sposób na szkolenie to nie tylko wiązka niecenzuralnych wypowiedzi w stronę piłkarzy. To w jakimś stopniu wyjątkowe na tamten czas metody mobilizacji, które nieraz przynosiły określone, wymierne korzyści w postaci wyników na boisku o czym zaświadcza kadra Janusza Wójcika.

[divider]WARTO WIEDZIEĆ[/divider]

Wydawnictwo SQN

Janusz Wojcik „Wójt. Jedziemy z frajerami! Całe moje życie”.

Autorzy: Janusz Wójcik, Przemysław Ofiara

Strony: 328

Cena sugerowana: 36,90zł

Komentarze

comments

No Comments Yet

Comments are closed