Jakub Herfort: „Bo z dziewczynami” pierwszym singlem z debiutanckiej płyty młodego artysty [Posłuchaj]

Jakub Herfort prezentuje swój pierwszy teledysk do singla: „Bo z dziewczynami”! Utwór promuje debiutancki album Artysty. Płyta zatytułowana po prostu „Jakub Herfort” to zestaw utworów, w których wokalista chciał pokazać oryginalne podejście do utworów znanych z wielu innych wykonań. Jednym z nich jest przebój rozsławiony przez Jerzego Połomskiego.

Jakub Herfort to młody, niekwestionowany talent wokalnie poruszający się wśród swingujących klasycznych wykonawców muzyki rozrywkowej i nastrojowych ballad. Jego debiutancka płyta zatytułowana „Jakub Herfort” ukazała się na początku kwietnia 2017 roku.

Debiutancki album promuje singiel „Bo z dziewczynami”, cover słynnego utworu Jerzego Połomskiego z 1975 roku. Akcja klipu dzieje się w jednej z warszawskich kawiarni. Wokalista występuje w nim w roli narratora oraz obserwatora wydarzeń rozgrywających się między pewną parą. Romantyczne spotkanie we dwoje przybiera nieoczekiwany obrót. Dobrze znane słowa piosenki „Bo z dziewczynami nigdy nie wie, oj nie wie się…” nie zostały tu użyte bez powodu… Warto sprawdzić dlaczego.

Jakub to zwycięzca 9. (ostatniej) edycji Mam Talent! W programie wielokrotnie prezentował klasyczny repertuar z lat 80. i 90., dzięki któremu dotarł na sam szczyt podium popularnego talent show. Podczas finału pojawił się na scenie, jako ostatni, a zwycięstwo zapewnił mu utwór „Delilah” Toma Jonesa. – Jesteś niezwykły. Masz tyle dobrej energii, że mógłbyś być moim terapeutą – mówił Agustin Egurrola.

Publiczność doceniła Jakuba za szczerość i swobodę przed kamerami. Cały czas emanował pozytywną energią, zaskarbiając sobie sympatię widzów i jury, które cały czas mu kibicowało. Debiutancka płyta Jakuba zawiera covery z repertuaru artystów polskich i zagranicznych, znanych szerokiej publiczności. To klasyczne pozycje muzyki rozrywkowej i nastrojowe ballady z elementami swingującymi i musicalowymi. Usłyszymy utwory, które znamy z repertuaru Franka Sinatry, Toma Jonesa, Nat King Cole’a czy Andrea Bocelli’ego.

Komentarze

comments

No Comments Yet

Comments are closed