Mateusz Gamrot pokazał na co go stać. Kolejny Polak czaruje w oktagonie UFC

Mateusz Gamrot w wyniku zakończenia współpracy z KSW od września ubiegłego roku toczy walki za oceanem. W ostatnią sobotę stoczył swoją drugą walkę pod banderą najmocniejszej federacji mieszanych sztuk walk na świecie, UFC.

W swoim drugim pojedynku pokonał efektownie w drugiej rundzie Amerykanina, Scotta Holtzmana. Sposób w jaki Polak zakończył pojedynek na gali UFC Vegas 23 wywołał mnóstwo emocji i wielu pośpieszyło z gratulacjami.

Po Joannie Jędrzejczyk i Janie Błachowiczu, którzy podczas swojej zawodowej kariery sięgnęli po mistrzowski pas UFC, Mateusz Gamrot wymieniany najczęściej w gronie tych, którzy mają największe szanse na pas.

Wydaje się, że jest w stanie powtórzyć wyczyn JJchamp czy Cieszyńskiego Księcia.

To jaką motywacją wykazuje się Kudowianin w dążeniu do sukcesu sprawia, że niemożliwe nie istnieje.

W pierwszej walce w UFC wchodził do oktagonu bez przegranej w swoim bilansie i tak naprawdę wynik mógł pójść w dwie strony. Sędziowie zdecydowali o przegranej Polaka.

Techniczny obraz walki przełożył się na pierwszy bonus w federacji w wysokości 50 tysięcy dolarów.

Z pewnością każdy zawodnik marzy o zachowaniu magicznego zera w rekordzie, ale nie sposób nie przegrać o czym w swojej karierze przekonywali się obecni mistrzowie jak chociażby Jan Błachowicz, aktualny mistrz UFC w kategorii półciężkiej.

Miał wzloty i upadki w UFC, ale dzięki determinacji i mozolnym treningom odwrócił los i wrócił na ścieżkę zwycięstw.

Mateusz Gamrot postanowił swoją pierwszą przegraną w zawodowej karierze zostawić z boku w imię celu wyższego jakim jest droga do pasa UFC. W przeciwieństwie do innych, swoją postawą udowodnił, że jest ona w jego zasięgu, a zwycięski pojedynek z Holtzmana daje nadzieję na kolejne sukcesy w UFC.

Mateusz Gamrot pokazał na co go stać. Kolejny Polak czaruje w oktagonie UFC

Twitter: UFC Europe

31-letni kudowianin był blisko rywala. Od pierwszych minut przeważał w pojedynku i bez wątpienia widać to w statystykach. Na 40 prób aż 26 ze znaczących uderzeń doszło do Amerykanina co daje 65%. Rywal Polaka wyprowadził osiem celnych uderzeń co daje tylko 24%.

Naszym zdaniem sędziowie powinni obie rundy oddać Gamrotowi. Tymczasem jedną punktowali niejednogłośnie.

Na całe szczęście nasz rodak nie zostawił decyzji sędziom i w drugiej rundzie ciosem na szczękę rywala posłał go na deski dobijając serią ciosów w parterze. Sędzia musiał przerwać pojedynek. Polak pokazał legendarną polską siłę.

Warto podkreślić, że Mateusz Gamrot praktycznie zdominował swoją kategorię wagową w federacji KSW będąc mistrzem zarówno wagi lekkiej jak i piórkowej. W związku z tym pod banderą UFC walczy od września zeszłego roku. Liczymy na więcej, dużo więcej…

Nie chcesz przegapić ciekawych informacji? Zaobserwuj Żyjesz.pl na Instagramie  i Facebooku. Oglądaj nas na Instastories.

Komentarze

comments

No Comments Yet

Comments are closed