Andrzej Wajda nie żyje! Polska kinematografia w żałobie!

Andrzej Wajda urodził się 6 marca 1926 roku w Suwałkach. Jego ojciec, Jakub, oficer Wojska Polskiego, zginął w Katyniu. Chciał, by syn służył w armii. W 1939 roku przyszły reżyser pojechał więc do Lwowa, by wstąpić do Korpusu Kadetów. Nie dostał się tam jednak i większą część wojny spędził w Radomiu.

W roku 1946 Andrzej Wajda rozpoczął studia malarskie na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Po trzech latach zrezygnował jednak z malarstwa i wybrał film – w 1949 r. podjął studia w łódzkiej Wyższej Szkole Filmowej. Jako reżyser debiutował w 1955 roku obrazem „Pokolenie”. Międzynarodowy sukces przyniósł Wajdzie już drugi samodzielnie zrealizowany film – „Kanał” (1956), opowieść o powstańcach warszawskich. W 1957 roku reżyser odebrał za ten film Srebrną Palmę na festiwalu filmowym w Cannes.

Kolejnym sukcesem był „Popiół i diament” (1958) z kreacją Zbigniewa Cybulskiego, wyróżniony na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji nagrodą FIPRESCI. W kolejnych latach w dorobku artystycznym Wajdy znalazły się m.in. „Popioły” (1965) według prozy Stefana Żeromskiego oraz „Wszystko na sprzedaż” (1969) – opowieść osnuta wokół życia i śmierci Zbigniewa Cybulskiego. W roku 1969 roku reżyser zrealizował „Polowanie na muchy”, a w 1970 roku oparty na prozie Tadeusza Borowskiego „Krajobraz po bitwie”. W 1970 roku powstała także „Brzezina”, adaptacja prozy Jarosława Iwaszkiewicza. W 1973 r. reżyser przeniósł na ekran dramat Stanisława Wyspiańskiego „Wesele”, a dwa lata później „Ziemię obiecaną” Reymonta, którą krytycy uznali za najlepszy film Wajdy – obraz ten otrzymał nominację do Oscara.

Andrzej Wajda nie żyje! Polska kinematografia w żałobie!

W 1977 Wajda wyreżyserował „Człowieka z marmuru”, na podstawie scenariusza Aleksandra Ścibora-Rylskiego. Opowieść o Mateuszu Birkucie, przodowniku pracy, przyciągnęła tłumy widzów. Jednocześnie cenzura otrzymała nakaz usuwania z mediów pozytywnych opinii o filmie, z czasem w mediach nie wolno było umieszczać już żadnych informacji na jego temat. Pisarz Wiktor Woroszylski w 1977 roku na łamach miesięcznika „Więź” tak wspominał pojawienie się „Człowieka z marmuru” na ekranach: „Najpierw przez kilka dni usiłowałem dostać się na któryś z seansów w kinie Wars (…); w piątek wieczór ktoś zatelefonował podniecony, że podobno od jutra film wchodzi na ekrany jeszcze w trzech salach; o świcie dzwonek do drzwi – to sąsiadka: przed kasą Wisły – mówi – jacyś mili młodzieńcy zapisują na listę, niech się państwo pospieszą”.

W 1978 Wajda wyreżyserował obraz „Bez znieczulenia”, roku później adaptacja prozy Iwaszkiewicza, „Panny z Wilka” przyniosła mu następną nominację do Oscara.

Na początku lat 80. Andrzej Wajda szerzej zaangażował się w czynną działalność polityczną. 30 sierpnia 1980 pojawił się w Stoczni Gdańskiej, był członkiem komitetu doradczego Solidarności.

W 1981 r. nakręcił „Człowieka z żelaza” – kontynuację „Człowieka z marmuru”, opisującą historię strajków robotników Wybrzeża. Film ten zdobył pierwszą w historii polskiego kina Złotą Palmę w Cannes oraz kolejną nominację do Oscara. Kolejny film Wajdy to nakręcony we Francji „Danton” (1983), na podstawie „Sprawy Dantona” Stanisławy Przybyszewskiej, w którym główne role zagrali Gerard Depardieu i Wojciech Pszoniak.

W 2000 roku Wajda otrzymał honorowego Oscara od amerykańskiej Akademii Filmowej za osiągnięcia życia i wkład w rozwój światowej kinematografii. – Przyjmuję tę zaszczytną nagrodę jako wyraz uznania, nie tylko dla mnie, ale dla całego polskiego kina” – mówił reżyser w trakcie oscarowej gali. „Chcę podziękować amerykańskim przyjaciołom Polski i moim rodakom, którym kraj nasz zawdzięcza powrót do rodziny demokratycznych narodów. Gorąco pragnę, aby jedynym ogniem, którego doświadcza człowiek, był ogień wielkich uczuć – miłości, wdzięczności i solidarności – mówił Wajda.

W 2007 r. Andrzej Wajda nakręcił „Katyń”. – Nigdy nie przypuszczałem, że będę żył w wolnej Polsce, że tego dożyję i taki film będzie mógł powstać – mówił reżyser. Film ukazuje zbrodnię katyńską z dwóch perspektyw: kobiet, oczekujących na powrót swoich mężów, synów i ojców, oraz z perspektywy samych internowanych oficerów, którzy nie tracąc nadziei, do końca wierzą w szczęśliwy powrót do domu. Czas pracy nad tym obrazem reżyser wspomina jako szczególny: „Aktorzy, i cała ekipa, wszyscy pracowali w jakimś niesłychanym natężeniu emocji i jednocześnie skupieniu”.

Jego ostatnie „Powidoki” oficjalną premierę miały we wrześniu. Film o malarzu Władysławie Strzemińskim, w którego wcielił się Bogusław Linda, do kin trafi na początku 2017 roku. To polski kandydat do przyszłorocznych Oscarów. Wajda zapowiadał, że nie jest to jego ostatni projekt.

źródło: PAP

Komentarze

comments

No Comments Yet

Comments are closed