Chyba nie ma w polskiej piłce trenera, któremu tak niewiele jeszcze jakiś czas temu zabrakło do mistrzostwa Polski z Ruchem Chorzów. Był sezon 11\12 i zaważyła jedna bramka. Wtedy było wicemistrzostwo Polski. Dzisiaj się rehabilituje i po zwycięskim meczu z Lechem Poznań może już cieszyć się razem z Piastem Gliwice mistrzostwem Polski.
Można zaryzykować nawet stwierdzenie, że to taka nagroda za systematyczność, konsekwencje, dobrze wykonywaną pracę w ostatnich tygodniach i pokonanie takich drużyn jak Lechia, Cracovia czy Lech. Dlaczego piszemy o dobrzej wykonanej robocie? Inaczej nazwać nie można bilansu Piasta. Właściwie od lutego w 16 ligowych meczach doznali tylko dwóch porażek i dwa razy zremisowali.
Piast Gliwice powalczy o Europę
Kibice zaciskają kciuki i modlą się o formę swoich zawodników, bo w lipcu rozpoczną się kwalifikacje do Ligi Mistrzów. Piast rozpocznie rywalizację od pierwszej rundy eliminacji, a tam może spotkać się np. z Celtikiem Glasgow, BATE Borysow czy Crveną Zvezdą.
Waldemar Fornalik wykonał żmudną pracę i się opłaciło
Polski sen z budżetem sięgającym 26 milionów złotych. Przychodząc na Okrzei w Gliwicach były selekcjoner Reprezentacji Polski nie dostał bogatego klubu, nie dostał pieniędzy na transfery. Zrobił jeden za 275 tysięcy euro i to jest wyjątek, właściwie to wykupił piłkarza [Jakub Czerwiński]. Z budżetem oscylującym w granicy 10 milionów złotych na płace czyli 6 razy mniejszym od Legii Warszawa, 3 razy mniejszym niż Lechia Gdańsk, klub z Gliwic plasuje się gdzieś w środku tabeli płacowej polskiej Ekstraklasy. Kiedy pod koniec września 2017 roku trener Fornalik obejmował Piasta właściwie skupił się na poukładaniu sytuacji w piłkarzami i ich kontraktami. Zobaczył co ma i zaczął kleić. Okazało się, że za drobne można zbudować solidny zespół, który tej wiosny pokazał solidną piłkę i zdobył mistrza Polski.
Nie chcesz przegapić ciekawych informacji? Zaobserwuj Żyjesz.pl na Instagramie i Facebooku. Oglądaj nas na Instastories.