Nigdy nie mów nigdy – te słowa zapewne cisną się na usta 49 – letniemu, brytyjskiemu aktorowi Danielowi Craigowi. Właśnie oficjalnie potwierdził swój udział w kolejnym, jednym z najważniejszych filmów w historii brytyjskiego kina i z pewnością ucieszył tą deklaracją wielu fanów sagi o losach niezłomnego szpiega brytyjskich służb specjalnych, MI6.
Dwa dni po zakończeniu zdjęć do poprzedniej serii przygód „Jej Królewskiej Mości”, aktor powiedział:
„Prędzej podciąłbym sobie żyły, niż zagrał w kolejnych częściach Bonda” – mówił.
Osobiście wyjaśnił swoje słowa, o które zapytał w programie „Late Show” Stephen Colbert.
„Nie ma sensu tego tłumaczyć. Powiedziałem to dwa dni po zakończonym planie zdjęciowym. Zamiast powiedzieć coś z klasą i wdziękiem, udzieliłem naprawdę głupiej odpowiedzi– mówił Daniel Craig.
Bardzo mocna postać Bonda dzięki Craigowi.
Brytyjski aktor teatralny i filmowy do tej pory wcielił się w rolę agenta 007 w „Casino Royale” [2006], „Quantum of Solace” [2008], „Skyfall” [2012], „Spectre” [2015]. W historii rzadko się to zdarzało, ale Daniel Craig zapowiedział jeszcze przed oficjalną premierą ostatniej części najbardziej dochodowej, filmowej sagi kinowej, że kończy przygodę z Bondem. Jednocześnie dodał, że „zachowuje sobie prawo do zmiany decyzji”.
W lipcu producenci filmu zapowiedzieli, że premiera kolejnej części odbędzie się w drugiej połowie 2019 roku. Nie ma jeszcze reżysera filmu i trwają negocjacje po rezygnacji Sama Mendesa.