Superpuchar Polski siatkarek i siatkarzy. Nierówne nagrody w tym samym turnieju to wstyd w XXI wieku [Komentarz]

Fot. Twitter Milena Sadurek

W Lublinie rozegrano mecze o Superpuchar Polski siatkarek i siatkarzy i doszło do skandalu i wstydu jaki ta dyscyplina zbiera za organizatorów. Oni nie widzą jak zawsze nic niestosownego. Widzą natomiast pozostali. Ludzie światowego sportu. To się niestety już po internetach niesie.

Na zakończenie rozgrywek SuperPucharu Polski, zwycięzców: Developres Bellę Dolinę Rzeszów oraz Jastrzębskiego Węgla nagradzano razem i mleko się wylało. Trochę późno, ale dobrze, że się wylało.

Brak równości, niedocenianie, a wręcz marginalizowanie kobiet w tej dyscyplinie widoczne od lat nagle stało się głosem ludu. Bardzo donośnym głosem. A od lat mówią przez takie zachowania: Te, które podobno grają mniej widowiskowo. Te, które generują mniejszą widownię.

Kapitan jastrzębian, którzy wygrali SuperPuchar Polski siatkarzy, Benjamin Toniutti dostał czek na 100 tysięcy złotych, a kapitan rzeszowskich „Rysic” Jelena Blagojević, które wygrały SuperPuchar Polski siatkarek podniosła czek na 50 tysięcy. Nadal mówimy, że w sporcie najważniejszy jest duch sportowej rywalizacji fair play? To my się pytamy: Gdzie ta równość?

Superpuchar Polski siatkarek i siatkarzy. Nierówne nagrody w tym samym turnieju to wstyd w XXI wieku. Stanowisko organizatorów

Nowo wybrany prezes Polskiego Związku Siatkówki, Sebastian Świderski trochę umywa ręce, nie krytykuje i odsyła do Polskiej Ligi Siatkówki, podmiotu, która jest organizatorem przedsięwzięcia, a ona tłumaczy, że nierówne kwoty biorą się z algorytmu, który bazuje na przychodach generowanych przez dane rozgrywki. Nie ma sobie nic do zarzucenia. Można powiedzieć, że tam to takie oczywiste. Podkreśla też, że taka zasada funkcjonuje od lat i akcjonariusze zarówno męskiej jak i żeńskiej strony w postaci klubów o tym wiedzą.

Do prezesów, dyrektorów, grubych ryb, tłustych rozpasanych kotów czy leśnych dziadków funkcjonujących przy Polskiej Lidze Siatkówki czy Polskim Związku Piłki Siatkowej. Tych, którzy nie lubią za bardzo rozwiązywać problemów, ale pensje brać lubią, nagrody za kolejne lata pracy czy tam siedzenia w tych związkach brać lubią.

Nie wiemy czy zauważyliście, ale tzw. wasze najlepsze rozwiązanie w postaci algorytmów, reguł i regulaminów przyniosło wam niesamowity rozgłos. Zaryzykujemy i napiszemy, że dostaliście reklamę na cały sportowy świat. Ten siatkarski z pewnością. Mówią o was, ale niestety mówią o waszej nieudolności, kompromitacji, marginalizacji kobiet, braku równości w rywalizacji sportowej i zdobywaniu laurów. Mówią o dyskryminacji.

Niewidoczny dla zwykłego Kowalskiego, niedzielnego kibica obraz siatkarskiej ligi aktualnie prezentuje złe wzorce. Obraz, w którym silniejsi mężczyźni zarabiają lepiej, a kobiety to te słabsze. Im się należy połowa. Obraz mocniejszej i słabszej ligi.

Zastanawia nas w tym wszystkim stanowisko mecenasów czy też sponsorów ligi, którzy z pewnością wykładają na te ligowe zmagania pieniądze. Z jednej strony Plus, o którym mówi się, że to ten silniejszy no i Tauron czyli ten słabszy, bo przy lidze kobiet. Czy w tych firmach też tak podchodzi się do nagradzania pracowników? Czy firmy te nie powinny wspierać równości płac niezależnie od płci? A może warto przeprosić, zrehabilitować się i jednak zagrać fair play.

Nie chcesz przegapić ciekawych informacji? Zaobserwuj Żyjesz.pl na Instagramie  i Facebooku. Oglądaj nas na Instastories.

Komentarze

comments

No Comments Yet

Comments are closed