Iga Świątek w finale Indian Wells. Co za początek roku (WOW)

Twitter: Iga Świątek

Po trwającym blisko dwie godziny pojedynku Iga Świątek pokonała Simonę Halep 7:6(6), 6:4. W niedzielę po godz. 20.50 Polka rozpocznie bój o zwycięstwo w turnieju i tym samym o piąty triumf w całym turnieju WTA. Jej statystki w tym sezonie są niewiarygodne i o tym w dalszej części artykułu.

30-letnia Rumunka wraca do swojej najlepszej formy po kontuzji. Na tym etapie jednak powroty nie są najłatwiejsze, a dokładając do tego wiek Polki pokazuje się też siła wieku, która w tym spotkaniu okazała się kluczowa. Halep od samego początku naciskała na Igę.

Polka przełamała pierwszy serwis i wyszła na prowadzenie w pierwszym etapie gry doprowadzając do stanu 4:2. Potem inicjatywę złapała Simona i złapała trzy gemy. Dwa z serwisu Polki.

Sytuacja Igi nie była na tym etapie spotkania dobra, bo doprowadziła do stanu 4:5 dla Rumunki, ale potrafiła w piękny sposób odrobić stratę i wyszła z niekomfortowej sytuacji w grze.

Na kolejnym etapie rywalizacji również dochodziło do podobnych momentów, ale tam również Polka stawała na wysokości zadania i pokazywała swoje zacięcia, agresywność, determinację, skupienie i wiedziała co musi zrobić, by wygrać. Rywalka Igi z kolei wpadała w złość i frustrację, co nie dawało jej przestrzeni do spokojnej kalkulacji, przeglądu pola gry.

Tak walczy Iga o finał

Nie było mowy o dekoncentracji Polki. Na każdy etapie gry skupiona na tym co finalnie musi zrobić, by wygrać. Zapowiadało się piąte zwycięstwo w spotkaniu na Indian Wells. Na nieszczęście Rumunki musiała się zwrócić o pomoc lekarską. Otrzymała bandaż na lewo udo, ale jeśli ktoś liczył, że to jej przeszkodzi w walce to nie widział jej w akcji podczas jej kariery tenisowej. Jest twarda i w kolejnym etapie gry z Igą o finał Indian Wells to było naprawdę widać. Doprowadziła do sytuacji niekomfortowej dla Polki, bo w pewnym momencie na tablicy można było zobaczyć już 4:2 i Rumunka naprawdę była nakręcona na sukces.

Niekorzystny wynik Świątek jak już wiemy z jej wielu potyczek potrafi ją zdyscyplinować i wraca na świeżo do rywalizacji. Tak było i w tym przypadku. Zaczęła zmniejszać dystans do jednego gema. Po chwili zaczęła dyktować warunku, odcinać Rumunkę z gry. Wygrywała kolejne gemy. Nie było mowy o przypadku. W całym pojedynku była silniejsza, mocniejsza psychicznie i fizycznie. Wygrała bój o finał, a jej statystki z początku tego roku są kapitalne.

Iga Świątek w finale Indian Wells. Miesiące pełne wielkich sukcesów

Na początku półfinał w Adelajdzie, potem półfinał Australian Open i zwycięstwo na turnieju w Dausze. W tym sezonie notuje cztery półfinały i są już minimum dwa finały. Mogą to też być finalnie dwa pełne, końcowe sukcesy. 10 wygranych z rzędu i 19 zwycięstw w 22 meczach 2022 roku naprawdę daje wielką moc i przestrzeń dla wyobraźni. To sprawiło, że zajmuje pierwsze miejsce w rankingu WTA Race. Zebrała do tej pory gigantyczną ilość punktów za ten rok – 2570 i można podejrzewać, że w najbliższym czasie nikt się do niej nie zbliży. Awansuje też z pewnością w głównym rankingu WTA. Była czwarta, a teraz będzie trzecia. Są szanse nawet na 2. miejsce (WOW).

Jeśli uda jej się w finale pokonać Marię Sakkari, wyrówna historyczne osiągnięcie Agnieszki Radwańskiej. Na sportowej mapie świata rośnie nam 20-latka jako symbol inteligentnej gry, która jest doceniana coraz częściej przez wielkie gwiazdy tego sportu. No i oczywiście Polacy oddają jej serca na dłoni bacznie obserwując jej niesamowity rozwój.

Gratulujemy no i czekamy na finał Indian Wells. Pamiętajcie! To w niedzielę ok godz. 21.

Nie chcesz przegapić ciekawych informacji? Zaobserwuj Żyjesz.pl na Instagramie i Facebooku. Oglądaj nas na stories.

Komentarze

comments

No Comments Yet

Comments are closed