Kobieca determinacja w starciu z okrucieństwem totalitaryzmu! Poznaj historię, która zmieni w Tobie wszystko…
Między światami to niecodzienna batalia o ludzką godność i szacunek do kobiety odzianej z wolności w środku dyktatury. Nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na pytanie jak wielką musiała dziennikarka stoczyć walką, ale wiemy że stanęła na straży prawa i dała z siebie wszystko w przeogromnej heroicznej walce o człowieka i jego życie.
Dział kultury Żyjesz.pl
WOLNOŚĆ I ODWAGA
Rankiem 31 stycznia 2009 roku pracująca w Iranie amerykańska dziennikarka Roxana Saberi została wyciągnięta z domu przez czterech mężczyzn i brutalnie aresztowana. Agenci irańskiego wywiadu oskarżyli ją o szpiegostwo na rzecz Stanów Zjednoczonych. W pokazowym, absurdalnym procesie, który trafił na pierwsze strony gazet całego świata, skazano ją na karę ośmiu lat więzienia. Miała ją odbyć w okrutnym teherańskim więzieniu Evin – miejscu, skąd każdy wychodzi zmaltretowany psychicznie, fizycznie bądź nie wychodzi wcale…
Saberi rozpoczęła brawurową walkę o wolność. W jej sprawie interweniowali Hillary Clinton, Barack Obama, liczne organizacje międzynarodowe, a także tysiące poruszonych jej losem ludzi, którzy niestrudzenie protestowali u irańskich władz przeciwko uwięzieniu dziennikarki.
Kto z nas w życiu dał takie świadectwo walki?
Przeczytajcie fragment:
[divider]Warto Wiedzieć[/divider]Nagle Javan powiedział, zniżając głos:
– Panno Saberi, popełniła pani bardzo poważne przestępstwo. Szpiegostwo może skończyć się nawet wyrokiem śmierci.
Serce zaczęło mi walić, w ustach poczułam suchość. Iran był drugim po Chinach państwem na świecie pod względem liczby wykonywanych egzekucji. Obrońcy praw człowieka twierdzili, że wiele z nich odbywało się na wniosek nieformalnego sądu lub w ogóle bez sądzenia. (…)
– Jeśli będzie pani współpracować, wyjdzie pani jutro, najpóźniej pojutrze na wolność. Ale jeśli powie mu pani, gdzie przebywa, straci pani tę szansę.
– Nie rozumiem, czego dokładnie ode mnie chcecie – odparłam łamiącym się głosem.
Javan milczał przez chwilę, potem powiedział:
– Może zawrzemy pewien rodzaj umowy.
– Umowy?
– Po pierwsze przyzna się pani do zbierania informacji na rzecz CIA.
– Ale ja nie…
– Po drugie – ciągnął – możemy skorzystać z pani pomocy.
Nie brzmiało to dobrze.
– Do czego pan zmierza?
– Nie domyśla się pani? Może nam pani pomagać, zbierając dla nas potrzebne nam informacje.
– Informacje o czym?
– Nie o czym, lecz o kim.
– O kim?
– O dyplomatach zagranicznych, o innych dziennikarzach…
– To znaczy… – wydukałam – że mam dla was szpiegować?